Widzew Łódź kontra Lech Poznań. Spotkanie skończyło się zwycięstwem gości 1:2.
Jak informuje portal Łódzki Sport, goście przyjechali do Łodzi opromienieni awansem do ćwierćfinału Ligi Konfederacji, a w takich sytuacjach często trudno o odpowiednią koncentrację. Już w 2. min Zieliński podał do Ernesta Terpiłowskiego, ten podał w pole karne, jednak Kunowi nie udało się dojść do piłki. To był sygnał, że Widzew zagra bardzo agresywnie, starając się wykorzystać zmęczenie rywala. I tak było, bo łodzianie wysoko wychodzili, by zaatakować rywali i jeśli nie uniemożliwić, to przynajmniej przeszkodzić im w rozgrywaniu akcji. Udawało im się to nieźle, jednak sami nie potrafili stworzyć sobie dobrych okazji.Widzew był częściej pod polem karnym Lecha niż Lech pod jego, lecz niewiele z tego wynikało. Aktywny Bartłomiej Pawłowski próbował znaleźć miejsce do oddania strzału, ale za każdym razem na drodze lotu piłki był któryś z rywali i Filip Bednarek nie musiał interweniować. Aktywny był Shehu, grający z lekkością i polotem, dzięki czemu uwalniał się spod opieki przeciwników. Przed przerwą wielkich emocji nie było, bramkarze ograniczali się do kopania piłki. Z jednym wyjątkiem – sam na sam z Bednarkiem znalazł się Terpiłowski, przegrał z nim pojedynek, lecz sędzia podniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego.
Więcej na temat przegranego przez Widzew meczu przeczytacie w artykule "Kolejna ładna porażka Widzewa. Szkoda…" na portalu Łódzki Sport.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.