O tym, że wiele łódzkich ulic wygląda jak ser szwajcarski, kierowcy wiedzą od lat. Mówi się o remontach, łataniu dziur oraz prowadzonych modernizacjach, po których gdy tylko się zakończą, wszyscy będą zadowoleni. Rzeczywistość jednak jest inna, a kierowcom z całego miasta opadają już ręce. Skrzyżowanie al. Politechniki z Wróblewskiego, to niejedyne miejsce w Łodzi, gdzie na kierowców czekają słupki.
Zarówno w jednym, jak i drugim przypadku, aby przez nie przejechać, trzeba poruszać się albo nieswoim pasem, albo jechać środkiem. Z relacji komentujących, takich miejsc w Łodzi jest więcej.
- Na środku Maratońskiej stoi podobne cudeńko
- pisze jeden z komentujących.
- To samo naprzeciw stadionu Widzewa w kierunku Janowa
- napisała pani Joanna.
Kierowcy podkreślają, że stojące na środku drogi tablice kierunkowe U-21, zostały postawione już jakiś czas temu.
- Aż szok, że tyle tam to stoi. Jak jechałam w piątek to już było. Jeden stoi już od dłuższego czasu. Drugi dostawili w ubiegłym tygodniu.
- komentują kierowcy.
To kolejny raz, kiedy kierowcy, muszą borykać się ze stanem dróg w Łodzi.
Łódzcy kierowcy mają dość dziur w drogach
Nagranie o niebezpiecznym skrzyżowaniu w Łodzi pojawiło się na stronie LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. Na opublikowanym filmiku z kamer, widać jak przejeżdżający przez skrzyżowanie kierowcy, muszą je omijać. Nie jest to bezpieczne, ponieważ są zmuszeni do nagłej zmiany pasa ruchu, na środku skrzyżowania.
Jak mówi członek miejskich aktywistów, czara goryczy się przelała.
- Od minimum tygodnia na skrzyżowaniu Wróblewskiego/ Politechniki ustawiano słupki U-21 (zwane przez nas zmotoryzowanych Henczusiami) w celu oznaczenia fatalnej infrastruktury w tym miejscu. Niestety nie zauważyliśmy tam ekip naprawczych, a same słupki. Zamiast poprawiać bezpieczeństwo, wręcz je stwarzają, gdyż kierowcy muszą je wymijać, a gdy ktoś nie jest z Łodzi, może na nie wpaść .
- mówi Jarosław Kostrzewa, LDZ Zmotoryzowani Łodzianie.
W Łodzi takich miejsc jest więcej. Kierowcy są zgodni, że problem ten występuje praktycznie wszędzie, a najgorzej jest na ulicy Maratońskiej i ul. Marysińskiej.
- Mam wrażenie, że za każdym razem jak jadę autem, to te słupki się pojawiają coraz częściej. To już jest jakaś plaga.
- mówi pani Joanna.
Dla kierowców to nie tylko utrudnienia, ale także poczucie niebezpieczeństwa. Do takich sytuacji dochodzi na ulicy Marysińskiej.
- Kiedy odwożę syna do szkoły, praktycznie codziennie, muszę nagle tam hamować, bo kierowcy z naprzeciwka tak omijają te dziury, że jadą pod prąd. Niestety, ale problem z pachołkami mają nawet autobusy MPK.
- opowiada pan Dawid.
Zapytaliśmy Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi czy i kiedy, uszkodzony fragment skrzyżowania al. Politechniki i ul. Wróblewskiego, zostanie naprawiony. Do momentu publikacji artykułu odpowiedzi nie dostaliśmy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.