Dyżurny pabianickiej jednostki policji dostał informację o nietrzeźwym traktorzyście późnym wieczorem. Wynikało z niej, że wracający do domu przez miejscowość Poleszyn 30-latek zauważył ciągnik rolniczy, którego prowadzący wyraźnie nie utrzymywał prostego toru jazdy, gwałtownie hamował i przyspieszał. Mężczyzna, podejrzewając, że traktorzysta może być pijany, zadzwonił na numer alarmowy i dalej jechał za pojazdem.
Traktor wylądował w rowie
W pewnym momencie ciągnik wjechał do rowu, a z szoferki wyszedł mocno zataczający się kierowca. Przybyli na miejsce policjanci sprawdzili stan jego trzeźwości. Badanie alkomatem wykazało ponad 3,5 promila alkoholu w organizmie. Na domiar złego mieszkaniec gminy Dobroń kierował ciągnikiem pomimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Nie widział w tym, co zrobił, niczego złego
- 36-latek przyznał, że był u znajomego, z którym wspólnie pili napoje wysokoprocentowe - relacjonuje sierż. sztab. Agnieszka Jachimek z Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach. - Po zakończonym spotkaniu nie pozwolił nietrzeźwemu koledze wsiąść za kierownicę ursusa. Doszedł do wniosku, że lepiej będzie, jak sam nim wróci do domu. 36-latek nie widział niczego złego w tym, co zrobił.
Funkcjonariusze zatrzymali traktorzystę i przewieźli do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzuty. 36-latkowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.