reklama

Mają humory i nie przepadają za ośmiornicami. Wyderki orientalne z łódzkiego Orientarium to małe żarłoki! [zdjęcia]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Karolina Brózda

Mają humory i nie przepadają za ośmiornicami. Wyderki orientalne z łódzkiego Orientarium to małe żarłoki! [zdjęcia] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
65
zdjęć

Wyderki są bardzo ruchliwe i zwinne. | foto Karolina Brózda

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości ŁódźCodziennie zjadają 20 proc. tego, co ważą, uwielbiają krewetki i ryby, ale nie przepadają za ośmiornicami. Jak przy jedzeniu zachowują się Marlenka, Vincent, Nariko, Natsu i cztery maluchy bez imion, czyli wyderki orientalne, mogli w środę (5 lipca) zobaczyć goście Zoo Orientarium w Łodzi.
reklama

- Ponieważ w ogrodzie zoologicznym zwierzęta nie muszą walczyć o jedzenie, karmienia pokazowe są dla nich rodzajem rozrywki i urozmaicenia - mówi Natalia Albińska z działu edukacyjnego Orientarium. - W związku z tym postanowiliśmy zwiększyć ich codzienną liczbę do 16 i teraz, poza karmieniem m.in. słoni, pingwinów i binturongów, zwiedzający mogą też przyglądać się posiłkom kapibar, ariranii i mieszkańców działu "Nocny świat".

Posiłek cztery razy dziennie

A wyderek orientalnych do jedzenia namawiać nie trzeba. Są karmione cztery razy dziennie i za każdym razem wzbudza to wśród nich wiele emocji.

- Żeby sprawić im jeszcze większą frajdę, chowamy im przysmaki w różnych częściach wybiegu - opowiada Michał Sokołowski, który zajmuje się wyderkami od 1,5 roku. - W tym czasie są zamknięte w jednym miejscu. Gdy już wszystko przygotujemy, wychodzimy i wypuszczamy je.

reklama

Przepychają się i podgryzają

Wcześniej było tak, że opiekunowie karmili wyderki z ręki. Ostatnio jednak stało się to dość uciążliwe.

- To bardzo ruchliwe zwierzęta - mówi Michał Sokołowski. - Przy bezpośrednim karmieniu szybko tracą cierpliwość, zaczynają się przepychać, a nawet lekko podgryzać - nie tylko siebie nawzajem, ale i nas. Postanowiliśmy więc zmienić taktykę.

Szukają w basenie i wśród roślin

Gdy wyderki ruszają w poszukiwaniu ukrytego jedzenia, cały wybieg zamienia się w małe tornado: część od razu rzuca się do basenu, reszta rozbiega się wśród roślinności. Po chwili każda ma już coś w pyszczku i zajada z przymrużonymi oczami. Przy gryzieniu wyderki zabawnie unoszą łebki i zawzięcie kłapią zębami - widać, że naprawdę im smakuje.

reklama

- Są ze sobą zżyte i lubią swoje towarzystwo, natomiast ludzkiego specjalnie nie potrzebują - chyba że chodzi o jedzenie - z uśmiechem mówi Michał Sokołowski. - Mają też swoje humory i potrafią pokazać, czy życzą sobie bliższego kontaktu, czy teraz akurat nie.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tulodz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama