reklama

Jeden chciał okraść kantor, drugi czekał w samochodzie. Wielki skok okazał się wielką klapą [zdjęcia]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Karolina Brózda

Jeden chciał okraść kantor, drugi czekał w samochodzie. Wielki skok okazał się wielką klapą [zdjęcia] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
8
zdjęć

Tomasz K. opowiadał, że w dniu, w którym doszło do napadu, spotkał się z Januszem Sz., który miał zatrzymać się przy nim swoim samochodem. | foto Karolina Brózda

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości ŁódźWniosek o odtworzenie na sali sądowej nagrań z monitoringu i na ich podstawie przeprowadzenie eksperymentu procesowego złożyli do sędziego Jarosława Leszczyńskiego obrońcy oskarżonych o napad z bronią na jeden z łódzkich kantorów. Według prokuratury, mieli się go dopuścić Tomasz A. i Janusz Sz. Żaden z mężczyzn nie przyznaje się do winy.
reklama

- Chcemy, żeby na podstawie utrwalonego obrazu, na którym jest sprawca napaści, przeprowadzić eksperyment procesowy z udziałem jednego z oskarżonych - wyjaśnia mecenas Dariusz Jasak. - Następnie odtworzony przebieg zdarzeń obejrzy biegły antropolog, który oceni, czy sposób poruszania się i sylwetka postaci z monitoringu mogą należeć do Tomasza A. Dzisiejsza nauka i technika powinny pozwalać na dokładną identyfikację sprawcy napadu.

Świadkowie mówili o rowerze

Podczas czwartkowej (6 lipca) rozprawy przesłuchano też kolejnych świadków: Halinę G., Jana Cz. i Tomasza K. Najistotniejszym elementem ich zeznań była kwestia roweru, którym domniemany napastnik miał dojechać pod kantor. Chodziło o ustalenie, czy to ten sam jednoślad, który należał do jednego z oskarżonych.

reklama

Tomasz K. opowiadał również, że w dniu, w którym doszło do napadu, spotkał się z Januszem Sz., który miał zatrzymać się przy nim swoim samochodem. Obok kierowcy siedział pasażer, jednak świadek nie był w stanie poznać, kim była ta osoba. Prokurator twierdzi, że był to Tomasz A.

- Widziałem tylko, że ten ktoś był ubrany w ciemny strój - zeznawał Tomasz K. - Stałem przy samochodzie Janusza tak, że widziałem sylwetkę pasażera tylko od pasa w dół. 

Misterny plan napadu nie wypalił

Do napaści na kantor wymiany walut przy ul. Przybyszewskiego w Łodzi doszło 8 grudnia 2021 roku. Według śledczych, pomysłodawcą skoku był Janusz Sz. Wspólnicy mieli ustalić, że uzbrojony w pistolet typu parabellum Tomasz A. podjedzie pod kantor rowerem, a po napadzie Janusz Sz. odbierze go z umówionego miejsca samochodem. 

reklama

Z ustaleń prokuratury wynika, że ubrany w ciemne kolory Tomasz A., który na twarzy miał okulary i maseczkę ochronną, wszedł do kantoru. Mężczyzna z plecaka wyjął broń i zaczął grozić pracownicy kantoru, że ją zabije, jeśli ta nie wyda mu pieniędzy (tego dnia w kantorze było około 700 tys. zł). 

Na szczęście kobieta siedziała za kuloodporną szybą, dostępu do kontuaru broniły też zamknięte drzwi, w związku z czym nie wahała się i szybko nacisnęła przycisk alarmowy. W pomieszczeniu zaczął wyć alarm. Spanikowany napastnik strzelił dwa razy: w szybę i w zamek drzwi do kontuaru. Nie zdołał jednak ich sforsować, w związku z czym uciekł. Po kilku dniach obaj wspólnicy zostali namierzeni i pochwyceni przez policję.

reklama

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tulodz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama