reklama

6-letnia pacjentka w deszczu musiała czekać na wpuszczenie do przychodni. "Gdzie troska o zdrowie dziecka, gdzie empatia i kultura?"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Google Street View

6-letnia pacjentka w deszczu musiała czekać na wpuszczenie do przychodni. "Gdzie troska o zdrowie dziecka, gdzie empatia i kultura?" - Zdjęcie główne

W przychodni przy Leczniczej była awaria prądu. | foto Google Street View

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźPrzykra sytuacja spotkała w poniedziałek (21 sierpnia) panią Łucję z Łodzi, która przyprowadziła 6-letnią wnuczkę na zajęcia fizjoterapeutyczne do przychodni przy ul. Leczniczej. Nie dość, że mimo ulewnego deszczu panie nie zostały wpuszczone do środka (przyszły na 10 minut przed rozpoczęciem ćwiczeń), to mokły i czekały tylko po to, żeby dowiedzieć się, że... zajęcia się nie odbędą.
reklama

- To były akurat ostatnie ćwiczenia z całego cyklu - opowiada pani Łucja. - Przyszłyśmy z wnuczką 10 minut wcześniej, żeby się nie spóźnić. Pogoda była paskudna, padał mocny deszcz, a przychodnia była jeszcze zamknięta.

Pracownica nie wpuściła babci i wnuczki do środka

Pani Łucja zadzwoniła do drzwi i poprosiła pracownicę o wpuszczenie do środka. Ta jednak stanowczo odmówiła i odesłała ją do dyrekcji placówki.

- Nie mając innego wyjścia, stałyśmy z wnuczką w deszczu i czekałyśmy - relacjonuje kobieta. - Gdy wybiła godz. 8, dowiedziałyśmy się, że na marne, bo z powodu braku prądu zajęcia i tak się odbędą. 

Gdzie troska o zdrowie dziecka, gdzie kultura?

Łodzianka zastanawia się, dlaczego została tak grubiańsko potraktowana przez obsługę przychodni.

reklama

- Co za brak empatii! - uważa. - Na pracownicy to, że mocno pada, a ja i małe dziecko nie mamy gdzie się schronić, nie zrobiło najmniejszego wrażenia. Od pierwszej chwili zostałyśmy potraktowane jak nachalne petentki, które chcą nie wiadomo czego. Gdzie troska o zdrowie dziecka, kultura? Poza tym nie można było od razu poinformować nas, że nie mamy na co czekać, skoro w budynku była awaria zasilania?

Dyrekcja przeprasza i tłumaczy się bezpieczeństwem pacjentów

O odniesienie się do sprawy poprosiliśmy Konrada Łukaszewskiego, dyrektora Miejskiego Centrum Medycznego im. K. Jonshera, w skład którego wchodzi przychodnia przy Leczniczej.

- Pozostaje mi przeprosić pacjentki - mówi dyrektor. - Po burzy z 18 sierpnia mieliśmy w tym budynku poważną awarię zasilania. Zalana została rozdzielnia prądu. Do poniedziałku (21 sierpnia) udało się uporać z uszkodzeniem, ale zasilania nadal nie było. Ze względu na bezpieczeństwo pacjentów nie można było nikogo wpuścić do środka. 

reklama

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tulodz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama