W manifestacji wzięło udział kilkadziesiąt osób. Przekrój wiekowy był urozmaicony - od bardzo młodych osób po te bardziej doświadczone życiowo. Nie brakowało mężczyzn. Wielu uczestników przyniosło transparenty bądź kartony z popierającymi strajk kobiet hasłami.
- Musiałyśmy dziś tu być - mówi jedna z protestujących. - Stało się już za wiele złych rzeczy. Czas z tym skończyć. Trzeba walczyć o nasze prawa, już nawet nie dla nas samych, ale dla naszych dzieci, naszych córek. Bardzo boję się świata, w którym za kilka lat przyjdzie im żyć - jeśli nic się nie zmieni.
"Kogo chronicie?!"
Pojawiła się też kilkuosobowa grupa młodych mężczyzn, którzy próbowali urządzić kontrmanifestację. W pewnym momencie stanęli w rzędzie i podnieśli ponad głowy ręce z niewielkimi, czerwonymi kartkami z hasłami broniącymi tzw. życia nienarodzonego. Protestujące kobiety próbowały wyrywać im kartki, jednak do konfrontacji nie dopuścili policjanci. "Kogo chronicie?!" - krzyczały do funkcjonariuszy uczestniczki manifestacji.
Kolejna śmierć młodej kobiety
Inspiracją do zorganizowania protestu była historia 33-letniej Doroty, która zmarła w Nowym Targu na sepsę, w szpitalu, z powodu braku aborcji.
- Dorotę zabił brak działań lekarzy i personelu medycznego, który działał wbrew wiedzy medycznej - czytamy na stronie informującej o strajku. - Zabił ją brak informacji na temat stanu jej zdrowia, losów ciąży i zagrożeń. Zabił ją brak wyboru, gdyż lekarze nie poinformowali ją o jej stanie. Zabiły ją kłamstwa lekarzy, że wszystko będzie dobrze, wody powrócą i urodzi wcześniaka w 35 tc. Zabiła ją systemowa przemoc w ochronie zdrowia wobec kobiet, gdyż ból i objawy kobiet są ignorowane, zbywane, traktowane jako histeria i emocje.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.