- Mieszkanie było zadłużone na 54 tys. zł - mówi Pamela Sosnowska. - W 2019 roku podpisałam z ZLM ugodę w sprawie spłaty i realizowałam ją zgodnie z harmonogramem, choć nie było to łatwe (bo suma zadłużenia była ogromna). Urzędnicy obiecali mi, że gdy spłacę dług, odnowią ze mną umowę najmu mieszkania. Mimo że na ostatnią transzę zadłużenia wzięłam kredyt i wszystko udało się uregulować, dowiedziałam się, że i tak zostaniemy z mamą eksmitowane.
Nikt nie reaguje
Takich historii podczas środowego protestu było więcej.
- Mieszkam w zrujnowanym, drewnianym budynku przy ul. Berlińskiego 6 - mówi Anna Kwiecińska. - Od lat walczę o remont dachu, który się wali. W ogóle cały ten dom nadaje się tylko do rozbiórki. Nikt w urzędzie mnie nie słucha.
W proteście wzięło udział łącznie około 25 osób. Do manifestujących, którzy wznosili okrzyki "Lokatorzy to nie towar!", gwizdali na gwizdkach i trąbili na trąbkach, przyłączali się przypadkowi przechodnie. Nikt z urzędu do nich jednak nie wyszedł.
Obywatelski projekt zmian
- Złożymy w magistracie obywatelski projekt zmian w ustawie dotyczącej najmu lokali komunalnych - informuje Weronika Dąbrowicz z Łódzkiego Stowarzyszenia Lokatorów. - Znalazły się w nim ważne rzeczy: przede wszystkim obowiązek ponownego zawarcia umowy przez miasto z lokatorem po spłacie zadłużenia oraz informacja na każdej decyzji, że można się od niej odwołać i do kogo.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.